Ostatnio Spartan mnie zaskakuje… No cóż, żadna nowina, ale tym razem – wyjątkowo pozytywnie! Zanim opowiem Wam historię, jaka nam się przydarzyła parę dni temu, tradycyjnie sięgnę pamięcią do lat zamierzchłych, gdy podróżowaliśmy z Mateuszem pociągiem do Petersburga i z powrotem, odwiedzając moją rodzinę….
Nareszcie słońce… Nareszcie wiosna… Tak, tak, nie dziwcie się, proszę, w Rosji wiosna zaczyna się 1 marca, lato – 1 czerwca, jesień – 1 września, a zima – 1 grudnia… I nie widzę w tym nic niepokojącego. Może dlatego wszelkie moje osobiste postanowienia wielkiej…
Temat tego wpisu narodził się w mojej głowie dziś rano, kiedy przeczytałam na „jednym z portali społecznościowych” opinię Czytelnika – Pana Adama – o Spartkowych opowieściach… Opinię bardzo nam przychylną, co zawsze autora cieszy, i jednocześnie stawiającą pytanie: co nam daje los, gdy podsuwa…
Drodzy Przyjaciele Spartana! Święta to czas przyjemności bycia z najbliższymi, a że jesteście niewątpliwie częścią naszej Spartańskiej społeczności, postanowiliśmy z Mateuszem zawitać do Waszych domów właśnie dziś, kiedy wypoczywając po dwóch dniach intensywnego świętowania, być może zajrzycie na bloga, a tu – niespodzianka! Tym…
Jakiś czas temu zaczęłam opowiadać o swoich przygodach, związanych z podróżowaniem pociągiem… Zaczęło się dawno dawno temu, gdy jako nastolatka z wycieczką naukowo-przyrodniczą wyjechałam na Krym. O przygodach na Krymie Jednak większość moich podróży kilka lat później było związanych z kursowaniem z rodzinnego Petersburga do…
W czasie, gdy Spartek „normalnieje”, a więc pozbawia mnie weny do rozpisywania się na temat jego zaskakujących odsłon osobowości, a chęci do pisania nie brakuje – zwracam się do tematów odległych od końskiego świata. Dziś – nie wiedzieć czemu – przypomniałam sobie moje…
Jeśli nie chcesz mojej zguby, oczywiście… A tak się składa, że dziś obchodzę swoje urodziny, więc – podpowiedź dla mojej „drugiej połowy” umieszczam, że tak powiem, publicznie, żeby nie było, że nie mówiłam, co chcę 🙂 Laleczka Czaki Jakoś od zawsze wszystkie moje pragnienia…
Tym razem będzie bez zdjęć… No bo kto miał możliwość robienia tylu zdjęć na początku lat 90-ch? Chyba tylko profesjonalni fotografowie… Zatem – same literki, więc nie liczę na szerokie grono odbiorców… Tym niemniej postanowiłam napisać o kobiecie, która, jak teraz myślę, odegrała ważną…
Po powrocie z Sankt-Petersburga naszła mnie pewna refleksja, związana z architekturą tego miasta i jego atmosferą, a także, o dziwo, z pracą z końmi… No cóż, gdziekolwiek jestem, zwracam uwagę z końskie aspekty krajobrazu. Krążąc godzinami po centrum i obrzeżach północnej stolicy, robiąc po…
Kiedy próbuję sobie przypomnieć, jak wyglądało moje pierwsze spotkanie z końmi, w mojej głowie majaczy pewien obraz – oddalona od centrum dzielnica Petersburga, zima, śnieżyca i siarczysty mróz… Czuję na twarzy ukłucia zacinających lodowatych okruchów śniegu, jest ciemno, a ja, w towarzystwie koleżanki z…
Początek tej opowieści znajdziesz tutaj: Jak się „otarłam” o Nevzorova… No cóż, żeby zachować spójność kompozycji i jakoś usprawiedliwić wiele obiecujący tytuł tej opowieści, właśnie w tym momencie powinien by się pojawić Aleksander Nevzorov. Niczym deus ex machina wyłoniłby się zza chmur w krótkiej skórzanej…
Pochodzę z Petersburga – byłego Leningradu, a więc z miasta Aleksandra Glebowicza Nevzorova. Na przełomie lat 80-ch i 90-ch cały kraj z zapartym tchem siedział przed telewizorami, oglądając wieczorami 10-minutowe programy informacyjne „600 sekund” z Nevzorovem w roli prowadzącego. Program ten, istniejący w latach…
Wykorzystujemy pliki cookies do prawidłowego działania strony, w celu analizy ruchu na stronie, zapewniania funkcji społecznościowych oraz korzystania z narzędzi marketingowych. Czy zgadzasz się na wykorzystywanie plików cookies? Więcej informacji w Polityce Prywatności
The cookie settings on this website are set to "allow cookies" to give you the best browsing experience possible. If you continue to use this website without changing your cookie settings or you click "Accept" below then you are consenting to this.
Najnowsze komentarze